Jestem mistrzem świata w chwilowym gubieniu rzeczy. Zazwyczaj się znajdują zaraz po tym jak przestaję je potrzebować albo godzę się z faktem, że przepadły. Gubię ubrania ( zazwyczaj giną w mojej szafie), biżuterię, dokumenty kiedyś nawet zgubiłam samochód. Znalazł się na drugi dzień zaparkowany pod dworcem pkp. Kiedy brałam ślub cywilny zgubiłam świstek z urzędu i nie wiedziałam, na którą ustalona jest ceremonia. Dzwonię do USC i pytam uprzejmie czy to na tą czy na tamtą godzinę na co miła Pani odpowiada "To co Pani nie wiem, na którą ma ślub??!" Tak się wkurzyłam, że znalazłam ten świstek i już nie potrzebowałam niczyjej pomocy. Najgorsze jest gubienie w torebce! Wracamy z P. z miasta, stajemy przed drzwiami: P- "NO otwieraj", Ja- " No nie ma kluczy...Nie ma ...zgubiłam..wszędzie już sprawdzałam..wypadły chyba..cholera no zgubiłam no...o są!". Podobnie z telefonem. Siedzę w metrze. Dzwoni telefon. Słyszę, że dzwoni więc nurkuję w torbie i...nie ma. No nie ma chyba ktoś ukradł......ale jak ukradł skoro dzwoni...no ale nie ma..O jest, ale przestał dzwonić. Typowe. Pisząc bloga gubię litery i przecinki. Czasem giną mi znajomi. Ciągle coś się dzieje i nawet jak niby nic to czas też gdzieś ginie. Po 2 miesiącach piszę smsa albo maila : "Może piwo" No i znajomy się odnajduje:) Czasem gdzieś zapodzieje się odwaga, śmiałość lub pewność siebie. Obecnie jestem załamana bo zgubiłam ulubioną skórzaną bransoletkę i pilniczek. Zwłaszcza pilniczek pilnie potrzebny. Już ostatnio go zgubiłam a potem się znalazł i wypiłowałam paznokcie, ale znowu gdzieś się zawieruszył. Akurat jak go najbardziej potrzebuje. Nic lecę szukać :)
A czasami gubię sama siebie:)
PS: Znalazłam zarówno bransoletkę jak i pilniczek. Zgadujcie gdzie? W torebce :) Uf przynajmniej mogę zrobić manicure przed wejściem na deski teatru ( a raczej na trawę bo to spektakl na powietrzu).
dress- Dorothee Schumacher
clutch- Michael Kors
shoes- Benetton
Ciao,